Arek OCP
Swojak WGM
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 869
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze wSi :-)
|
Wysłany: Śro 20:11, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Macie troche poczytajcie Lodówka zrobiła imprezę. Nazapraszała samych znajomych. Wszyscy bawią sie niezle: Odkurzacz się nawciagal, Kaloryfer juz rozgrzany, Kuchenka daje ostro w palnik, Pralka się rozkreca, w łazience Wiatrak dmucha Suszarkę.
Impreza na całego. Gospodyni chodzi po mieszkaniu i rozdaje zimne
drinki. Patrzy, a pod ścianą stoi smutny Trabant.
Podchodzi do niego i mówi:
- Ej trabant, a co Ty taki smutny stoisz i się nie bawisz? Masz tu
seteczkę walnij sobie, to się od razu rozruszasz.
A Trabant na to:
- Nie mogę... Jestem samochodem...
>>>>> >
Nauczycielka pyta dzieci:
- Jakie warzywo sprawia, że oczy łzawią?
- Rzepa, proszę pani - wyrywa się z odpowiedzią Jaś.
- Nie Jasiu, zapewne miałeś na myśli cebulę.
- Nie proszę pani. Pani pewno nigdy nie oberwała rzepą po jajach?...
>>>>> > Zdarzyło się pewnego razu, że uczeń Mistrza Kung-Fu przeszedł z
powodzeniem
nauki wstępne i przystąpił do Ostatecznej Próby. Rzekł mu tedy Mistrz:
>>>>> > - Stań na placu przed świątynią i przepołów gołymi rękami deskę, którą
ujrzysz opartą o kamienie. Poszedł tedy uczeń i ujrzał ledwo ociosaną
kłodę
twardego drewna. Nie uląkł się jednak i gołą dłonią uderzył w nią tak
mocno,
że pękła i dwie połówki spadły na ziemię.
- Dobrześ wykonał zadanie - rzekł Mistrz - Teraz czeka cię drugi
>>>>> > sprawdzian.
>>>>> > Pójdziesz ze mną do gospody w mieście. Poszli tedy do gospody, gdzie
>>>>> > ujrzeli
>>>>> > dwóch złoczyńców bijących niewinnego kupca.
- Czyń co trzeba - rozkazał Mistrz.
Rzucił się tedy uczeń w wir walki i wnet wyleciał za drzwi z podbitym
okiem
i bez zębów. Wrócił też zaraz w niesławie do domu, a zgromadzonej przy
stole
- To samo co rok temu. Plac poszedł dobrze, ale spier*****m na
mieście...
>>>>> >
>>>>> > Pielęgniarka mówi do lekarza:
>>>>> > - Panie doktorze, ten symulant spod trójki umarł dziś w nocy.
>>>>> > - No, tym razem to już przesadził...
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> > Przychodzi pacjent do doktora:
>>>>> > - Panie doktorze czy można wyleczyć owsiki?
>>>>> > - A co? kaszlą?
>>>>> >
>>>>> > Chłopak podchodzi do dziewczyny.
>>>>> > - Tańczysz?
>>>>> > - Tańczę, śpiewam, gram na gitarze...
>>>>> > - Co ty pleciesz?!
>>>>> > - Plotę, wyszywam, lepię garnki...
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> > Do Urzędu Stanu Cywilnego przychodzi Indianin i mówi:
>>>>> > - Chciałbym zmienić swoje nazwisko...
>>>>> > - Jak się pan nazywa?
>>>>> > - Waleczny Orzeł Spadający z Nieba na Wrogów i Uderzający Ich
>>>>> > Znienacka.
>>>>> > - A jak chce się pan nazywać?
>>>>> > - Jebudu !!!
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> > W piaskownicy.
>>>>> > Osiedle nowobogackich. Dzieci bawią się w piaskownicy, wykopując
>>>>> > dziurę
>>>>> > telefonami komórkowymi. Nagle jedno z nich trafia na kamień i jego
>>>>> > komórka
>>>>> > łamie się. Dzieci w śmiech.
>>>>> > - No i co się śmiejecie?! Jutro tatuś kupi mi nowy, lepszy! - płacze
>>>>> > nieszczęsny malec.
>>>>> > - Ale dzisiaj, jak ostatni wieśniak, będziesz piasek kopać łopatką!
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> > Rozmawia dwóch "dresów":
>>>>> > - Co robisz w Sylwestra?
>>>>> > - Klatę i triceps.
>>>>> >
>>>>> >>
>>>>> >
>>>>> > Każdy Chińczyk powinien w życiu zrobić trzy rzeczy:
>>>>> >
>>>>> > - buty
>>>>> > - dżinsy
>>>>> > - magnetofon
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> > - Synu, znalazłem ci wspaniałą kandydatkę na żonę!
>>>>> > - Ale tato... sam potrafie znaleść sobie dziewczynę... kto to jest?
>>>>> > - To córka Kulczyka!
>>>>> > - Suuuper! Trzeba było tak od razu!
>>>>> > Ojciec udaje się do Kulczyka na rozmowę:
>>>>> > - Dzień dobry Panu! Wydaje mi się, że znalazłem doskonałego kandydata
>>>>> > na
>>>>> > męża Pańskiej córki!
>>>>> > - Wie Pan... ale ja nie szukam męża dla mojej córki...
>>>>> > - Ależ to wiceprezes Orlenu!...
>>>>> > - Cudownie! To zmienia postać rzeczy!
>>>>> > Następnie ojciec udaje się do prezesa Orlenu :
>>>>> > - Witam Pana Panie prezesie! Przychodzę z dobrą nowiną - mam idealnego
>>>>> > kandydata na wiceprezesa w Pańskiej firmie.
>>>>> > - No tak.. Ale ja nie szukam nikogo na tę posadę.
>>>>> > - Jest Pan pewien?! To zięć Kulczyka!
>>>>> > - Ooo! Chyba, że tak!
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> > Przychodzi facet do okulisty.
>>>>> > Wchodzi niespokojnie, po chwili ściąga spodnie, ściąga gacie i wypina
>>>>> > do
>>>>> > okulisty tyłek.
>>>>> > Okulista zmieszany mówi:
>>>>> > -Wybaczy pan, że tak nieskromnie wtrącę, ale jestem okulistą, a nie
>>>>> > urologiem. Chyba się pan pomylił !
>>>>> > -Już panu tłumaczę. Widzi pan na tyłku te włoski?
>>>>> > -Widzę.
>>>>> > -A te brązowe kulki na końcach tych włosków.
>>>>> > -Też widzę!
>>>>> > -Nooo... Więc chodzi o to, że jak je wyrywam, to mi oczy łzawią!!
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> > Wysiada z pociągu w nieznanym sobie mieście muzyk z kontrabasem.
>>>>> > Dłuższą
>>>>> > chwilę stara się zorientować, w którą ma iść stronę. W końcu pyta,
>>>>> > podpierającego ścianę dworca kolejowego, pijaczka:
>>>>> > - Panie, jak się dostać do filharmonii?
>>>>> > - Ćwiczyć, kurwa, ćwiczyć!...
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> > Wiszą na drzewie trzy leniwce i kłóca się który jest bardziej leniwy.
>>>>> > Pierwszy mówi:
>>>>> > - Wiecie chłopaki, idę sobie ulicą, patrzę sobie, a tu worek złota na
>>>>> > ulicy
>>>>> > leży, ale nie chciało mi się go podnieść.
>>>>> > Na to drugi:
>>>>> > - No widzicie, a ja idę sobie plażą i patrzę jak Claudia Schiffer leży
>>>>> > sobie
>>>>> > naga i chce żeby ją przelecieć. No ale nie chiało mi się.
>>>>> > Trzeci:
>>>>> > - A wiecie chłopaki, ja ostatnio byłem w kinie, na strasznie śmiesznej
>>>>> > komedii ale przez cały film plakałem.
>>>>> > - No co ty na komedii i płakałeś?
>>>>> > - Bo siadłem sobie na jajka i nie chciało mi sie wstać poprawić.
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> > - Puk, puk!
>>>>> > - Kto tam?
>>>>> > - Ja do Jarka.
>>>>> > - A ja kombajn.
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> > Komisja wojskowa:
>>>>> > - Zawód ojca?
>>>>> > - Ojciec nie żyje...
>>>>> > - Ale kim był?!
>>>>> > - Gruźlikiem...
>>>>> > - Ale co robił?!!
>>>>> > - Kaszlał...
>>>>> > - Ale z czego żył?!!! Z tego się przecież nie żyje!
>>>>> > - Przecież mówię, że nie żyje...
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> > W pewnej mieścinie był piekarz, który piekł pieczywo nienadające się w
>>>>> > ogóle
>>>>> > do jedzenia. W sekrecie przed nim zebrali się mieszkańcy i postanowili
>>>>> > uradzić co z nim zrobić... Radzą tak kilka godzin i nic nie mogą
>>>>> > wymyśleć...
>>>>> > w pewnym momencie wstaje kowal, chłop wielki i barczysty jak wół i
>>>>> > mówi :
>>>>> > - Może mu jebnę?!...
>>>>> > na co ludzie mówią:
>>>>> > - Nie, no... tak nie można... w końcu mamy tylko jednego piekarza, nie
>>>>> > możemy zostać w ogóle bez... i dalej debatują...
>>>>> > Za jakiś czas znowu wstaje kowal i mówi:
>>>>> > - To może jebnę stolarzowi?... mamy dwóch...
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> > Po księgarni kręci się łysy delikwent w dresie zdobionym trzema
>>>>> > paskami....
>>>>> > Trzyma w ręku małą karteczkę i co jakiś czas na nią spogląda. Raz na
>>>>> > półki
>>>>>
>>>>> > z
>>>>> > książkami, raz na karteczkę... I tak przez dobre 10 minut.
>>>>> > Zniecierpliwiony sprzedawca postanowił w końcu zadziałać Pyta więc:
>>>>> > - Może w czymś panu pomóc?
>>>>> > - Tak, dziewczyna prosiła mnie o książkę...
>>>>> > - Rozumiem... A jaką?
>>>>> > - Wszystko jedno, byleby nic Grocholi - odpowiada patrząc na
>>>>> > karteczkę.
>>>>> > - Jest pan pewien? Katarzyna Grochola jest w tej chwili niezwykle
>>>>> > popularna
>>>>> > wśród kobiet.
>>>>> > - Tak jestem pewien. Na pewno nie chcę nic Grocholi! Sprzedawca w
>>>>> > lekkiej
>>>>> > konsternacji wybrał jeden z listy aktualnych bestsellerów i wręczył
>>>>> > zadowolonemu klientowi.
>>>>> > Nazajutrz ten sam klient, w tym samym dresie, z tą samą karteczką i tą
>>>>> > samą
>>>>> > książką wraca do tej samej księgarni...
>>>>> > - Chciałbym zwrócić tę książkę, moja dziewczyna nie była jednak
>>>>> > zadowolona...
>>>>> > - Rozumiem, a mógłbym zobaczyć co ma pan napisane na tej karteczce?
>>>>> > Dresiarz
>>>>> > pokazuje sprzedawcy pomiętą karteluszkę z widniejącym napisem:
>>>>> >
>>>>> > Nigdy w życiu Grocholi......
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> > Pewnego dnia szef dużego biura zauważył nowego pracownika. Kazał mu
>>>>> > przyjść
>>>>> > do swego pokoju.
>>>>> > - Jak się nazywasz?
>>>>> > - Jurek - odparł nowy.
>>>>> > Szef się skrzywił:
>>>>> > - Słuchaj, nie dociekam, gdzie wcześniej pracowałeś i w jakiej
>>>>> > atmosferze,
>>>>> > ale ja nie zwracam się do nikogo w mojej firmie po imieniu. To rodzi
>>>>> > poufałość i może zniszczyć mój autorytet. Zwracam się do pracowników
>>>>> > tylko
>>>>> > po nazwisku, np. Kowalski, Malinowski. Jeśli wszystko jasne, to jakie
>>>>> > jest
>>>>> > twoje nazwisko?
>>>>> > - Kochany - westchnął nowy. - Nazywam się Jerzy Kochany.
>>>>> > - Dobra, Jurek, omówmy następną sprawę.
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> > Kierowca zatłoczonego autobusu ostro nim manewruje. Pasażerowie
>>>>> > przewracają
>>>>> > się, walą głowami w szyby itp.
>>>>> > Jeden z pasażerów:
>>>>> > - Panie, k***a, świnie pan wieziesz, czy co?!
>>>>> > Na to kierowca:
>>>>> > - A co? Ktoś się w ryj uderzył?
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> > Kowalscy postanowili pójść pierwszy raz do opery. Ubrali się
>>>>> > odświętnie. W
>>>>> > operze ustawili się w kolejce do kasy, żeby nabyć bilety. Przed nimi
>>>>> > mężczyzna zamawia:
>>>>> > - Tristan i Izolda. Dwa poproszę...
>>>>> > Po chwili Kowalski podchodząc do kasy:
>>>>> > - Stefan i Zenobia. Dla nas też dwa...
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> > Wpada przewodniczący Lepper do chińskiej restauracji w Brukseli. Mija
>>>>> > chwilka i kelner przynosi pałeczki, a Lepper na cały głos:
>>>>> > - A co ja bęben zamawiałem?!...
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> > Wraca pijany jak bela facet do swojego domku jednorodzinnego. Już jest
>>>>> > przed domem i nagle wyrżnął twarzą w gałąź. Zezłościł się strasznie i
>>>>> > postanowił, że ją zetnie - ma przecież w domu piłę.
>>>>> > Wchodzi do domu i od progu woła do żony:
>>>>> > - Gdzie piła?!
>>>>> > Żona wychodzi z kuchni z deka przestraszona i mówi:
>>>>> > - Ja nie piła, ja nie piła...
>>>>> > - Pytam się, ku**a, gdzie piła?!!! - groźnie syczy mąż.
>>>>> > - U sąsiada... - żona piszczy
>>>>> > - A czemu dała?
>>>>> > - Bo piła...
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> > Przychodzi zajączek do nowootwartego sklepu misia i mówi:
>>>>> > - Misiu, poproszę pól kilo soli.
>>>>> > - Wiesz zajączku, nie mam jeszcze wagi... Nasypię ci na oko...
>>>>> > - Do dupy se nasyp, debilu!!!
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> > Wygląda dżdżownica z ziemi, patrzy, a tu obok druga.
>>>>> > - Dzień dobry!
>>>>> > - Co, dzień dobry!? Własnej d*py nie poznajesz?...
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> > Tatuś tłumaczy Jasiowi zasady urozmaiconego pożycia seksualnego.
>>>>> > Gestykuluje, z zapałem miota się po podłodze, wygina wyimaginowaną
>>>>> > partnerkę
>>>>> > na wszystkie strony, obrazowo i ze szczegółami przedstawia każdą
>>>>> > możliwą i
>>>>> > niemożliwą łóżkową pozycję.
>>>>> > Jasio tymczasem siedzi skulony w fotelu, czerwony jak burak, uszy mu
>>>>> > płoną,
>>>>> > rumieńce wylazły mu na buzię, głowę coraz mocniej wtula w ramiona,
>>>>> > jeszcze
>>>>> > trochę i zemdleje... W końcu udaje mu się przerwać oszalałemu ojcu i
>>>>> > mówi:
>>>>> > - Ale tatusiu, przestań już, proszę!!! Mam jutro w szkole klasówkę z
>>>>> > historii. Wiesz, wojny, zabory i takie tam. I chodziło mi tylko o to,
>>>>> > żebyś
>>>>> > mi wytłumaczył co to znaczy NAJEŹDŹCA!...
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> >
>>>>> > Kobieta w sklepie pyta sprzedawczynię:
>>>>> > - Przepraszam, czy mogę przymierzyć tę sukienkę na wystawie?
>>>>> > - Bardzo proszę, ale mamy też przymierzalnię.
>
>
>
>
>----------------------------------------------------
>Szukaj.wp.pl -> Inni szukają, my odpowiadamy!
>Wpisujesz nazwę filmu lub aktora i dostajesz odpowiedź!
>Sprawdź: [link widoczny dla zalogowanych]
>
--------------------------------------------------------------------------------
>>>> > Lodówka zrobiła imprezę. Nazapraszała samych znajomych. Wszyscy bawią
>>>> > sie
>>>> > niezle:
>>>> > Odkurzacz się nawciagal, Kaloryfer juz rozgrzany, Kuchenka daje ostro
>>>> > w palnik, Pralka się rozkreca, w łazience Wiatrak dmucha Suszarkę.
>>>> > Impreza na całego. Gospodyni chodzi po mieszkaniu i rozdaje zimne
>>>> > drinki. Patrzy, a pod ścianą stoi smutny Trabant.
>>>> > Podchodzi do niego i mówi:
>>>> > - Ej trabant, a co Ty taki smutny stoisz i się nie bawisz? Masz tu
>>>> > seteczkę walnij sobie, to się od razu rozruszasz.
>>>> > A Trabant na to:
>>>> > - Nie mogę... Jestem samochodem...
>>>> >
>>>> >
>>>> > Nauczycielka pyta dzieci:
>>>> > - Jakie warzywo sprawia, że oczy łzawią?
>>>> > - Rzepa, proszę pani - wyrywa się z odpowiedzią Jaś.
>>>> > - Nie Jasiu, zapewne miałeś na myśli cebulę.
>>>> > - Nie proszę pani. Pani pewno nigdy nie oberwała rzepą po jajach?...
>>>> >
>>>> >
>>>> > Zdarzyło się pewnego razu, że uczeń Mistrza Kung-Fu przeszedł z
>>>> > powodzeniem
>>>> > nauki wstępne i przystąpił do Ostatecznej Próby. Rzekł mu tedy Mistrz:
>>>> > - Stań na placu przed świątynią i przepołów gołymi rękami deskę, którą
>>>> > ujrzysz opartą o kamienie. Poszedł tedy uczeń i ujrzał ledwo ociosaną
>>>> > kłodę
>>>> > twardego drewna. Nie uląkł się jednak i gołą dłonią uderzył w nią tak
>>>> > mocno,
>>>> > że pękła i dwie połówki spadły na ziemię.
>>>> > - Dobrześ wykonał zadanie - rzekł Mistrz - Teraz czeka cię drugi
>>>> > sprawdzian.
>>>> > Pójdziesz ze mną do gospody w mieście. Poszli tedy do gospody, gdzie
>>>> > ujrzeli
>>>> > dwóch złoczyńców bijących niewinnego kupca.
>>>> > - Czyń co trzeba - rozkazał Mistrz.
>>>> > Rzucił się tedy uczeń w wir walki i wnet wyleciał za drzwi z podbitym
>>>> > okiem
>>>> > i bez zębów. Wrócił też zaraz w niesławie do domu, a zgromadzonej przy
>>>> > stole
>>>> > rodzinie rzekł:
>>>> > - To samo co rok temu. Plac poszedł dobrze, ale spier*****m na
>>>> > mieście...
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Pielęgniarka mówi do lekarza:
>>>> > - Panie doktorze, ten symulant spod trójki umarł dziś w nocy.
>>>> > - No, tym razem to już przesadził...
>>>> >
>>>> >
>>>> > Przychodzi pacjent do doktora:
>>>> > - Panie doktorze czy można wyleczyć owsiki?
>>>> > - A co? kaszlą?
>>>> >
>>>> > Chłopak podchodzi do dziewczyny.
>>>> > - Tańczysz?
>>>> > - Tańczę, śpiewam, gram na gitarze...
>>>> > - Co ty pleciesz?!
>>>> > - Plotę, wyszywam, lepię garnki...
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Do Urzędu Stanu Cywilnego przychodzi Indianin i mówi:
>>>> > - Chciałbym zmienić swoje nazwisko...
>>>> > - Jak się pan nazywa?
>>>> > - Waleczny Orzeł Spadający z Nieba na Wrogów i Uderzający Ich
>>>> > Znienacka.
>>>> > - A jak chce się pan nazywać?
>>>> > - Jebudu !!!
>>>> >
>>>> >
>>>> > W piaskownicy.
>>>> > Osiedle nowobogackich. Dzieci bawią się w piaskownicy, wykopując
>>>> > dziurę
>>>> > telefonami komórkowymi. Nagle jedno z nich trafia na kamień i jego
>>>> > komórka
>>>> > łamie się. Dzieci w śmiech.
>>>> > - No i co się śmiejecie?! Jutro tatuś kupi mi nowy, lepszy! - płacze
>>>> > nieszczęsny malec.
>>>> > - Ale dzisiaj, jak ostatni wieśniak, będziesz piasek kopać łopatką!
>>>> >
>>>> >
>>>> > Rozmawia dwóch "dresów":
>>>> > - Co robisz w Sylwestra?
>>>> > - Klatę i triceps.
>>>> >
>>>> >>
>>>> >
>>>> > Każdy Chińczyk powinien w życiu zrobić trzy rzeczy:
>>>> >
>>>> > - buty
>>>> > - dżinsy
>>>> > - magnetofon
>>>> >
>>>> >
>>>> > - Synu, znalazłem ci wspaniałą kandydatkę na żonę!
>>>> > - Ale tato... sam potrafie znaleść sobie dziewczynę... kto to jest?
>>>> > - To córka Kulczyka!
>>>> > - Suuuper! Trzeba było tak od razu!
>>>> > Ojciec udaje się do Kulczyka na rozmowę:
>>>> > - Dzień dobry Panu! Wydaje mi się, że znalazłem doskonałego kandydata
>>>> > na
>>>> > męża Pańskiej córki!
>>>> > - Wie Pan... ale ja nie szukam męża dla mojej córki...
>>>> > - Ależ to wiceprezes Orlenu!...
>>>> > - Cudownie! To zmienia postać rzeczy!
>>>> > Następnie ojciec udaje się do prezesa Orlenu :
>>>> > - Witam Pana Panie prezesie! Przychodzę z dobrą nowiną - mam idealnego
>>>> > kandydata na wiceprezesa w Pańskiej firmie.
>>>> > - No tak.. Ale ja nie szukam nikogo na tę posadę.
>>>> > - Jest Pan pewien?! To zięć Kulczyka!
>>>> > - Ooo! Chyba, że tak!
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Przychodzi facet do okulisty.
>>>> > Wchodzi niespokojnie, po chwili ściąga spodnie, ściąga gacie i wypina
>>>> > do
>>>> > okulisty tyłek.
>>>> > Okulista zmieszany mówi:
>>>> > -Wybaczy pan, że tak nieskromnie wtrącę, ale jestem okulistą, a nie
>>>> > urologiem. Chyba się pan pomylił !
>>>> > -Już panu tłumaczę. Widzi pan na tyłku te włoski?
>>>> > -Widzę.
>>>> > -A te brązowe kulki na końcach tych włosków.
>>>> > -Też widzę!
>>>> > -Nooo... Więc chodzi o to, że jak je wyrywam, to mi oczy łzawią!!
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Wysiada z pociągu w nieznanym sobie mieście muzyk z kontrabasem.
>>>> > Dłuższą
>>>> > chwilę stara się zorientować, w którą ma iść stronę. W końcu pyta,
>>>> > podpierającego ścianę dworca kolejowego, pijaczka:
>>>> > - Panie, jak się dostać do filharmonii?
>>>> > - Ćwiczyć, kurwa, ćwiczyć!...
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Wiszą na drzewie trzy leniwce i kłóca się który jest bardziej leniwy.
>>>> > Pierwszy mówi:
>>>> > - Wiecie chłopaki, idę sobie ulicą, patrzę sobie, a tu worek złota na
>>>> > ulicy
>>>> > leży, ale nie chciało mi się go podnieść.
>>>> > Na to drugi:
>>>> > - No widzicie, a ja idę sobie plażą i patrzę jak Claudia Schiffer leży
>>>> > sobie
>>>> > naga i chce żeby ją przelecieć. No ale nie chiało mi się.
>>>> > Trzeci:
>>>> > - A wiecie chłopaki, ja ostatnio byłem w kinie, na strasznie śmiesznej
>>>> > komedii ale przez cały film plakałem.
>>>> > - No co ty na komedii i płakałeś?
>>>> > - Bo siadłem sobie na jajka i nie chciało mi sie wstać poprawić.
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > - Puk, puk!
>>>> > - Kto tam?
>>>> > - Ja do Jarka.
>>>> > - A ja kombajn.
>>>> >
>>>> >
>>>> > Komisja wojskowa:
>>>> > - Zawód ojca?
>>>> > - Ojciec nie żyje...
>>>> > - Ale kim był?!
>>>> > - Gruźlikiem...
>>>> > - Ale co robił?!!
>>>> > - Kaszlał...
>>>> > - Ale z czego żył?!!! Z tego się przecież nie żyje!
>>>> > - Przecież mówię, że nie żyje...
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > W pewnej mieścinie był piekarz, który piekł pieczywo nienadające się w
>>>> > ogóle
>>>> > do jedzenia. W sekrecie przed nim zebrali się mieszkańcy i postanowili
>>>> > uradzić co z nim zrobić... Radzą tak kilka godzin i nic nie mogą
>>>> > wymyśleć...
>>>> > w pewnym momencie wstaje kowal, chłop wielki i barczysty jak wół i
>>>> > mówi :
>>>> > - Może mu jebnę?!...
>>>> > na co ludzie mówią:
>>>> > - Nie, no... tak nie można... w końcu mamy tylko jednego piekarza, nie
>>>> > możemy zostać w ogóle bez... i dalej debatują...
>>>> > Za jakiś czas znowu wstaje kowal i mówi:
>>>> > - To może jebnę stolarzowi?... mamy dwóch...
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Po księgarni kręci się łysy delikwent w dresie zdobionym trzema
>>>> > paskami....
>>>> > Trzyma w ręku małą karteczkę i co jakiś czas na nią spogląda. Raz na
>>>> > półki
>>>>
>>>> > z
>>>> > książkami, raz na karteczkę... I tak przez dobre 10 minut.
>>>> > Zniecierpliwiony sprzedawca postanowił w końcu zadziałać Pyta więc:
>>>> > - Może w czymś panu pomóc?
>>>> > - Tak, dziewczyna prosiła mnie o książkę...
>>>> > - Rozumiem... A jaką?
>>>> > - Wszystko jedno, byleby nic Grocholi - odpowiada patrząc na
>>>> > karteczkę.
>>>> > - Jest pan pewien? Katarzyna Grochola jest w tej chwili niezwykle
>>>> > popularna
>>>> > wśród kobiet.
>>>> > - Tak jestem pewien. Na pewno nie chcę nic Grocholi! Sprzedawca w
>>>> > lekkiej
>>>> > konsternacji wybrał jeden z listy aktualnych bestsellerów i wręczył
>>>> > zadowolonemu klientowi.
>>>> > Nazajutrz ten sam klient, w tym samym dresie, z tą samą karteczką i tą
>>>> > samą
>>>> > książką wraca do tej samej księgarni...
>>>> > - Chciałbym zwrócić tę książkę, moja dziewczyna nie była jednak
>>>> > zadowolona...
>>>> > - Rozumiem, a mógłbym zobaczyć co ma pan napisane na tej karteczce?
>>>> > Dresiarz
>>>> > pokazuje sprzedawcy pomiętą karteluszkę z widniejącym napisem:
>>>> >
>>>> > Nigdy w życiu Grocholi......
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Pewnego dnia szef dużego biura zauważył nowego pracownika. Kazał mu
>>>> > przyjść
>>>> > do swego pokoju.
>>>> > - Jak się nazywasz?
>>>> > - Jurek - odparł nowy.
>>>> > Szef się skrzywił:
>>>> > - Słuchaj, nie dociekam, gdzie wcześniej pracowałeś i w jakiej
>>>> > atmosferze,
>>>> > ale ja nie zwracam się do nikogo w mojej firmie po imieniu. To rodzi
>>>> > poufałość i może zniszczyć mój autorytet. Zwracam się do pracowników
>>>> > tylko
>>>> > po nazwisku, np. Kowalski, Malinowski. Jeśli wszystko jasne, to jakie
>>>> > jest
>>>> > twoje nazwisko?
>>>> > - Kochany - westchnął nowy. - Nazywam się Jerzy Kochany.
>>>> > - Dobra, Jurek, omówmy następną sprawę.
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Kierowca zatłoczonego autobusu ostro nim manewruje. Pasażerowie
>>>> > przewracają
>>>> > się, walą głowami w szyby itp.
>>>> > Jeden z pasażerów:
>>>> > - Panie, k***a, świnie pan wieziesz, czy co?!
>>>> > Na to kierowca:
>>>> > - A co? Ktoś się w ryj uderzył?
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Kowalscy postanowili pójść pierwszy raz do opery. Ubrali się
>>>> > odświętnie. W
>>>> > operze ustawili się w kolejce do kasy, żeby nabyć bilety. Przed nimi
>>>> > mężczyzna zamawia:
>>>> > - Tristan i Izolda. Dwa poproszę...
>>>> > Po chwili Kowalski podchodząc do kasy:
>>>> > - Stefan i Zenobia. Dla nas też dwa...
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Wpada przewodniczący Lepper do chińskiej restauracji w Brukseli. Mija
>>>> > chwilka i kelner przynosi pałeczki, a Lepper na cały głos:
>>>> > - A co ja bęben zamawiałem?!...
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Wraca pijany jak bela facet do swojego domku jednorodzinnego. Już jest
>>>> > przed domem i nagle wyrżnął twarzą w gałąź. Zezłościł się strasznie i
>>>> > postanowił, że ją zetnie - ma przecież w domu piłę.
>>>> > Wchodzi do domu i od progu woła do żony:
>>>> > - Gdzie piła?!
>>>> > Żona wychodzi z kuchni z deka przestraszona i mówi:
>>>> > - Ja nie piła, ja nie piła...
>>>> > - Pytam się, ku**a, gdzie piła?!!! - groźnie syczy mąż.
>>>> > - U sąsiada... - żona piszczy
>>>> > - A czemu dała?
>>>> > - Bo piła...
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Przychodzi zajączek do nowootwartego sklepu misia i mówi:
>>>> > - Misiu, poproszę pól kilo soli.
>>>> > - Wiesz zajączku, nie mam jeszcze wagi... Nasypię ci na oko...
>>>> > - Do dupy se nasyp, debilu!!!
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Wygląda dżdżownica z ziemi, patrzy, a tu obok druga.
>>>> > - Dzień dobry!
>>>> > - Co, dzień dobry!? Własnej d*py nie poznajesz?...
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Tatuś tłumaczy Jasiowi zasady urozmaiconego pożycia seksualnego.
>>>> > Gestykuluje, z zapałem miota się po podłodze, wygina wyimaginowaną
>>>> > partnerkę
>>>> > na wszystkie strony, obrazowo i ze szczegółami przedstawia każdą
>>>> > możliwą i
>>>> > niemożliwą łóżkową pozycję.
>>>> > Jasio tymczasem siedzi skulony w fotelu, czerwony jak burak, uszy mu
>>>> > płoną,
>>>> > rumieńce wylazły mu na buzię, głowę coraz mocniej wtula w ramiona,
>>>> > jeszcze
>>>> > trochę i zemdleje... W końcu udaje mu się przerwać oszalałemu ojcu i
>>>> > mówi:
>>>> > - Ale tatusiu, przestań już, proszę!!! Mam jutro w szkole klasówkę z
>>>> > historii. Wiesz, wojny, zabory i takie tam. I chodziło mi tylko o to,
>>>> > żebyś
>>>> > mi wytłumaczył co to znaczy NAJEŹDŹCA!...
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Kobieta w sklepie pyta sprzedawczynię:
>>>> > - Przepraszam, czy mogę przymierzyć tę sukienkę na wystawie?
>>>> > - Bardzo proszę, ale mamy też przymierzalnię.
----------------------------------------------------
Szukaj.wp.pl -> Inni szukają, my odpowiadamy!
Wpisujesz nazwę filmu lub aktora i dostajesz odpowiedź!
Sprawdź: [link widoczny dla zalogowanych]
--------------------------------------------------------------------------------
>>>> > Lodówka zrobiła imprezę. Nazapraszała samych znajomych. Wszyscy bawią
>>>> > sie
>>>> > niezle:
>>>> > Odkurzacz się nawciagal, Kaloryfer juz rozgrzany, Kuchenka daje ostro
>>>> > w palnik, Pralka się rozkreca, w łazience Wiatrak dmucha Suszarkę.
>>>> > Impreza na całego. Gospodyni chodzi po mieszkaniu i rozdaje zimne
>>>> > drinki. Patrzy, a pod ścianą stoi smutny Trabant.
>>>> > Podchodzi do niego i mówi:
>>>> > - Ej trabant, a co Ty taki smutny stoisz i się nie bawisz? Masz tu
>>>> > seteczkę walnij sobie, to się od razu rozruszasz.
>>>> > A Trabant na to:
>>>> > - Nie mogę... Jestem samochodem...
>>>> >
>>>> >
>>>> > Nauczycielka pyta dzieci:
>>>> > - Jakie warzywo sprawia, że oczy łzawią?
>>>> > - Rzepa, proszę pani - wyrywa się z odpowiedzią Jaś.
>>>> > - Nie Jasiu, zapewne miałeś na myśli cebulę.
>>>> > - Nie proszę pani. Pani pewno nigdy nie oberwała rzepą po jajach?...
>>>> >
>>>> >
>>>> > Zdarzyło się pewnego razu, że uczeń Mistrza Kung-Fu przeszedł z
>>>> > powodzeniem
>>>> > nauki wstępne i przystąpił do Ostatecznej Próby. Rzekł mu tedy Mistrz:
>>>> > - Stań na placu przed świątynią i przepołów gołymi rękami deskę, którą
>>>> > ujrzysz opartą o kamienie. Poszedł tedy uczeń i ujrzał ledwo ociosaną
>>>> > kłodę
>>>> > twardego drewna. Nie uląkł się jednak i gołą dłonią uderzył w nią tak
>>>> > mocno,
>>>> > że pękła i dwie połówki spadły na ziemię.
>>>> > - Dobrześ wykonał zadanie - rzekł Mistrz - Teraz czeka cię drugi
>>>> > sprawdzian.
>>>> > Pójdziesz ze mną do gospody w mieście. Poszli tedy do gospody, gdzie
>>>> > ujrzeli
>>>> > dwóch złoczyńców bijących niewinnego kupca.
>>>> > - Czyń co trzeba - rozkazał Mistrz.
>>>> > Rzucił się tedy uczeń w wir walki i wnet wyleciał za drzwi z podbitym
>>>> > okiem
>>>> > i bez zębów. Wrócił też zaraz w niesławie do domu, a zgromadzonej przy
>>>> > stole
>>>> > rodzinie rzekł:
>>>> > - To samo co rok temu. Plac poszedł dobrze, ale spier*****m na
>>>> > mieście...
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Pielęgniarka mówi do lekarza:
>>>> > - Panie doktorze, ten symulant spod trójki umarł dziś w nocy.
>>>> > - No, tym razem to już przesadził...
>>>> >
>>>> >
>>>> > Przychodzi pacjent do doktora:
>>>> > - Panie doktorze czy można wyleczyć owsiki?
>>>> > - A co? kaszlą?
>>>> >
>>>> > Chłopak podchodzi do dziewczyny.
>>>> > - Tańczysz?
>>>> > - Tańczę, śpiewam, gram na gitarze...
>>>> > - Co ty pleciesz?!
>>>> > - Plotę, wyszywam, lepię garnki...
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Do Urzędu Stanu Cywilnego przychodzi Indianin i mówi:
>>>> > - Chciałbym zmienić swoje nazwisko...
>>>> > - Jak się pan nazywa?
>>>> > - Waleczny Orzeł Spadający z Nieba na Wrogów i Uderzający Ich
>>>> > Znienacka.
>>>> > - A jak chce się pan nazywać?
>>>> > - Jebudu !!!
>>>> >
>>>> >
>>>> > W piaskownicy.
>>>> > Osiedle nowobogackich. Dzieci bawią się w piaskownicy, wykopując
>>>> > dziurę
>>>> > telefonami komórkowymi. Nagle jedno z nich trafia na kamień i jego
>>>> > komórka
>>>> > łamie się. Dzieci w śmiech.
>>>> > - No i co się śmiejecie?! Jutro tatuś kupi mi nowy, lepszy! - płacze
>>>> > nieszczęsny malec.
>>>> > - Ale dzisiaj, jak ostatni wieśniak, będziesz piasek kopać łopatką!
>>>> >
>>>> >
>>>> > Rozmawia dwóch "dresów":
>>>> > - Co robisz w Sylwestra?
>>>> > - Klatę i triceps.
>>>> >
>>>> >>
>>>> >
>>>> > Każdy Chińczyk powinien w życiu zrobić trzy rzeczy:
>>>> >
>>>> > - buty
>>>> > - dżinsy
>>>> > - magnetofon
>>>> >
>>>> >
>>>> > - Synu, znalazłem ci wspaniałą kandydatkę na żonę!
>>>> > - Ale tato... sam potrafie znaleść sobie dziewczynę... kto to jest?
>>>> > - To córka Kulczyka!
>>>> > - Suuuper! Trzeba było tak od razu!
>>>> > Ojciec udaje się do Kulczyka na rozmowę:
>>>> > - Dzień dobry Panu! Wydaje mi się, że znalazłem doskonałego kandydata
>>>> > na
>>>> > męża Pańskiej córki!
>>>> > - Wie Pan... ale ja nie szukam męża dla mojej córki...
>>>> > - Ależ to wiceprezes Orlenu!...
>>>> > - Cudownie! To zmienia postać rzeczy!
>>>> > Następnie ojciec udaje się do prezesa Orlenu :
>>>> > - Witam Pana Panie prezesie! Przychodzę z dobrą nowiną - mam idealnego
>>>> > kandydata na wiceprezesa w Pańskiej firmie.
>>>> > - No tak.. Ale ja nie szukam nikogo na tę posadę.
>>>> > - Jest Pan pewien?! To zięć Kulczyka!
>>>> > - Ooo! Chyba, że tak!
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Przychodzi facet do okulisty.
>>>> > Wchodzi niespokojnie, po chwili ściąga spodnie, ściąga gacie i wypina
>>>> > do
>>>> > okulisty tyłek.
>>>> > Okulista zmieszany mówi:
>>>> > -Wybaczy pan, że tak nieskromnie wtrącę, ale jestem okulistą, a nie
>>>> > urologiem. Chyba się pan pomylił !
>>>> > -Już panu tłumaczę. Widzi pan na tyłku te włoski?
>>>> > -Widzę.
>>>> > -A te brązowe kulki na końcach tych włosków.
>>>> > -Też widzę!
>>>> > -Nooo... Więc chodzi o to, że jak je wyrywam, to mi oczy łzawią!!
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Wysiada z pociągu w nieznanym sobie mieście muzyk z kontrabasem.
>>>> > Dłuższą
>>>> > chwilę stara się zorientować, w którą ma iść stronę. W końcu pyta,
>>>> > podpierającego ścianę dworca kolejowego, pijaczka:
>>>> > - Panie, jak się dostać do filharmonii?
>>>> > - Ćwiczyć, kurwa, ćwiczyć!...
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Wiszą na drzewie trzy leniwce i kłóca się który jest bardziej leniwy.
>>>> > Pierwszy mówi:
>>>> > - Wiecie chłopaki, idę sobie ulicą, patrzę sobie, a tu worek złota na
>>>> > ulicy
>>>> > leży, ale nie chciało mi się go podnieść.
>>>> > Na to drugi:
>>>> > - No widzicie, a ja idę sobie plażą i patrzę jak Claudia Schiffer leży
>>>> > sobie
>>>> > naga i chce żeby ją przelecieć. No ale nie chiało mi się.
>>>> > Trzeci:
>>>> > - A wiecie chłopaki, ja ostatnio byłem w kinie, na strasznie śmiesznej
>>>> > komedii ale przez cały film plakałem.
>>>> > - No co ty na komedii i płakałeś?
>>>> > - Bo siadłem sobie na jajka i nie chciało mi sie wstać poprawić.
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > - Puk, puk!
>>>> > - Kto tam?
>>>> > - Ja do Jarka.
>>>> > - A ja kombajn.
>>>> >
>>>> >
>>>> > Komisja wojskowa:
>>>> > - Zawód ojca?
>>>> > - Ojciec nie żyje...
>>>> > - Ale kim był?!
>>>> > - Gruźlikiem...
>>>> > - Ale co robił?!!
>>>> > - Kaszlał...
>>>> > - Ale z czego żył?!!! Z tego się przecież nie żyje!
>>>> > - Przecież mówię, że nie żyje...
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > W pewnej mieścinie był piekarz, który piekł pieczywo nienadające się w
>>>> > ogóle
>>>> > do jedzenia. W sekrecie przed nim zebrali się mieszkańcy i postanowili
>>>> > uradzić co z nim zrobić... Radzą tak kilka godzin i nic nie mogą
>>>> > wymyśleć...
>>>> > w pewnym momencie wstaje kowal, chłop wielki i barczysty jak wół i
>>>> > mówi :
>>>> > - Może mu jebnę?!...
>>>> > na co ludzie mówią:
>>>> > - Nie, no... tak nie można... w końcu mamy tylko jednego piekarza, nie
>>>> > możemy zostać w ogóle bez... i dalej debatują...
>>>> > Za jakiś czas znowu wstaje kowal i mówi:
>>>> > - To może jebnę stolarzowi?... mamy dwóch...
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Po księgarni kręci się łysy delikwent w dresie zdobionym trzema
>>>> > paskami....
>>>> > Trzyma w ręku małą karteczkę i co jakiś czas na nią spogląda. Raz na
>>>> > półki
>>>>
>>>> > z
>>>> > książkami, raz na karteczkę... I tak przez dobre 10 minut.
>>>> > Zniecierpliwiony sprzedawca postanowił w końcu zadziałać Pyta więc:
>>>> > - Może w czymś panu pomóc?
>>>> > - Tak, dziewczyna prosiła mnie o książkę...
>>>> > - Rozumiem... A jaką?
>>>> > - Wszystko jedno, byleby nic Grocholi - odpowiada patrząc na
>>>> > karteczkę.
>>>> > - Jest pan pewien? Katarzyna Grochola jest w tej chwili niezwykle
>>>> > popularna
>>>> > wśród kobiet.
>>>> > - Tak jestem pewien. Na pewno nie chcę nic Grocholi! Sprzedawca w
>>>> > lekkiej
>>>> > konsternacji wybrał jeden z listy aktualnych bestsellerów i wręczył
>>>> > zadowolonemu klientowi.
>>>> > Nazajutrz ten sam klient, w tym samym dresie, z tą samą karteczką i tą
>>>> > samą
>>>> > książką wraca do tej samej księgarni...
>>>> > - Chciałbym zwrócić tę książkę, moja dziewczyna nie była jednak
>>>> > zadowolona...
>>>> > - Rozumiem, a mógłbym zobaczyć co ma pan napisane na tej karteczce?
>>>> > Dresiarz
>>>> > pokazuje sprzedawcy pomiętą karteluszkę z widniejącym napisem:
>>>> >
>>>> > Nigdy w życiu Grocholi......
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Pewnego dnia szef dużego biura zauważył nowego pracownika. Kazał mu
>>>> > przyjść
>>>> > do swego pokoju.
>>>> > - Jak się nazywasz?
>>>> > - Jurek - odparł nowy.
>>>> > Szef się skrzywił:
>>>> > - Słuchaj, nie dociekam, gdzie wcześniej pracowałeś i w jakiej
>>>> > atmosferze,
>>>> > ale ja nie zwracam się do nikogo w mojej firmie po imieniu. To rodzi
>>>> > poufałość i może zniszczyć mój autorytet. Zwracam się do pracowników
>>>> > tylko
>>>> > po nazwisku, np. Kowalski, Malinowski. Jeśli wszystko jasne, to jakie
>>>> > jest
>>>> > twoje nazwisko?
>>>> > - Kochany - westchnął nowy. - Nazywam się Jerzy Kochany.
>>>> > - Dobra, Jurek, omówmy następną sprawę.
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Kierowca zatłoczonego autobusu ostro nim manewruje. Pasażerowie
>>>> > przewracają
>>>> > się, walą głowami w szyby itp.
>>>> > Jeden z pasażerów:
>>>> > - Panie, k***a, świnie pan wieziesz, czy co?!
>>>> > Na to kierowca:
>>>> > - A co? Ktoś się w ryj uderzył?
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Kowalscy postanowili pójść pierwszy raz do opery. Ubrali się
>>>> > odświętnie. W
>>>> > operze ustawili się w kolejce do kasy, żeby nabyć bilety. Przed nimi
>>>> > mężczyzna zamawia:
>>>> > - Tristan i Izolda. Dwa poproszę...
>>>> > Po chwili Kowalski podchodząc do kasy:
>>>> > - Stefan i Zenobia. Dla nas też dwa...
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Wpada przewodniczący Lepper do chińskiej restauracji w Brukseli. Mija
>>>> > chwilka i kelner przynosi pałeczki, a Lepper na cały głos:
>>>> > - A co ja bęben zamawiałem?!...
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Wraca pijany jak bela facet do swojego domku jednorodzinnego. Już jest
>>>> > przed domem i nagle wyrżnął twarzą w gałąź. Zezłościł się strasznie i
>>>> > postanowił, że ją zetnie - ma przecież w domu piłę.
>>>> > Wchodzi do domu i od progu woła do żony:
>>>> > - Gdzie piła?!
>>>> > Żona wychodzi z kuchni z deka przestraszona i mówi:
>>>> > - Ja nie piła, ja nie piła...
>>>> > - Pytam się, ku**a, gdzie piła?!!! - groźnie syczy mąż.
>>>> > - U sąsiada... - żona piszczy
>>>> > - A czemu dała?
>>>> > - Bo piła...
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Przychodzi zajączek do nowootwartego sklepu misia i mówi:
>>>> > - Misiu, poproszę pól kilo soli.
>>>> > - Wiesz zajączku, nie mam jeszcze wagi... Nasypię ci na oko...
>>>> > - Do dupy se nasyp, debilu!!!
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Wygląda dżdżownica z ziemi, patrzy, a tu obok druga.
>>>> > - Dzień dobry!
>>>> > - Co, dzień dobry!? Własnej d*py nie poznajesz?...
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Tatuś tłumaczy Jasiowi zasady urozmaiconego pożycia seksualnego.
>>>> > Gestykuluje, z zapałem miota się po podłodze, wygina wyimaginowaną
>>>> > partnerkę
>>>> > na wszystkie strony, obrazowo i ze szczegółami przedstawia każdą
>>>> > możliwą i
>>>> > niemożliwą łóżkową pozycję.
>>>> > Jasio tymczasem siedzi skulony w fotelu, czerwony jak burak, uszy mu
>>>> > płoną,
>>>> > rumieńce wylazły mu na buzię, głowę coraz mocniej wtula w ramiona,
>>>> > jeszcze
>>>> > trochę i zemdleje... W końcu udaje mu się przerwać oszalałemu ojcu i
>>>> > mówi:
>>>> > - Ale tatusiu, przestań już, proszę!!! Mam jutro w szkole klasówkę z
>>>> > historii. Wiesz, wojny, zabory i takie tam. I chodziło mi tylko o to,
>>>> > żebyś
>>>> > mi wytłumaczył co to znaczy NAJEŹDŹCA!...
>>>> >
>>>> >
>>>> >
>>>> > Kobieta w sklepie pyta sprzedawczynię:
>>>> > - Przepraszam, czy mogę przymierzyć tę sukienkę na wystawie?
>>>> > - Bardzo proszę, ale mamy też przymierza
Post został pochwalony 0 razy |
|